Historia

Student pracuje

Wiecznie w biegu :)

Poniedziałek 6:00 pobudka: czas zacząć ten piękny tydzień!

Szybki prysznic, poranna toaleta, pełna torba z pudełkami z jedzeniem na cały dzień spakowana – no to w drogę. O 7:00 wychodzę z mieszkania, pierwszy przystanek 8:00 rano: praca. W zależności od dnia spędzam tam od 3 do 8 godzin, wychodzę z pracy o 13:00, z językiem na brodzie pędzę na autobus, by później przesiąść się do tramwaju i zdążyć na najwcześniejszy odjazd – w końcu mam tylko 45 min żeby dostać się na uczelnię, by zacząć zajęcia o 13:45. Podróż zajmuje mi zazwyczaj 30 min plus 10 min dojście z przystanku na uczelnię. Oczywiście w tramwaju wyciągam swoje pudełko i zjadam swój obiad że smakiem, ładuję energię na ćwiczenia i wykłady. Chociaż bywają dni, że nie obejdzie się bez kawy. Zajęcia zazwyczaj trwają do 20:00, wracam na mieszkanie padnięta, a tu nadal tyle rzeczy do zrobienia... Wszystkie zmagania kończę przed 24:00, wieczorna toaleta i do spania, bo jutro znowu od nowa trzeba wstać o 6:00.

Między zajęciami a pracą w tygodniu jestem aktywnym członkiem koła naukowego handlu zagranicznego, organizuję różne szkolenia, warsztaty, a także wydarzenia typu „Awantura o handel”. Dzięki mojemu najlepszemu przyjacielowi, czyli kalendarzowi, wciskam w planner kolejne terminy i rzeczy, które muszę zrobić (polecam każdemu, bez tego bym nie przeżyła!) Ale po całym tygodniu batalii w końcu przychodzi upragniony weekend! Chwila spokoju... Ale, ale! Nic bardziej mylnego, w moim kalendarzu nadal figurują rzeczy, które są nie skończone i wymagają wykonania na nadchodzący tydzień, kolejne kolokwium, projekty, zaliczenia... Więc w weekend zazwyczaj dzień zaczynam o 8:00 (w końcu kiedyś muszę się wyspać).

Autor:
Karolina Mazur

Uczelnia:
Uniwersytet Ekonomiczny

Dodano:
24.03.2019

Komentarze

(brak komentarzy)
Redakcja Aplikuj.pl zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy obraźliwych dla innych osób lub zawierających słowa wulgarne.