Rok 2018 był pełen jubileuszów. Jednym z nich było 100-lecie powstania Związku Harcerstwa Polskiego. Z tej okazji w Gdańsku został zorganizowany zlot na ponad 15 tysięcy osób z Polski i ze świata.
Podczas zlotu prowadziłem na scenie cykl spotkań ze znanymi osobami, które inspirują. Jednym z zaproszonych przeze mnie gości była profesor Magda Środa. Dzień, w którym miała przyjechać na Zlot był pełen zawirowań. Jeden gość odwołał spotkanie, innemu nie pasował hotel... Nerwówka. I nagle dzwoni Pani Profesor: „Dzień dobry, panie Wojtku. Ja już jestem w drodze do pana. Chciałam zapytać, czy mogę przyjechać z kolegą”. Myślę sobie, że nieeee, dodatkowa osoba to dodatkowe problemy, zgłaszanie ochronie, posiłki itd. Ale trzymam fason i grzecznie sie zgadzam. Wrodzona ciekawość kazała mi zadać jeszcze pytanie: „A z kim pani przyjedzie?” Z premierem Jerzym Buzkiem. Profesor Środa przyjedzie sobie z kolegą, którym jest były premier Polski i były przewodniczący Parlamentu Europejskiego. Podjarałem się myślą o poznaniu go.
Ale to nie wszystko... Profesor Środa zapytała, czy nie mógłbym pana premiera odwieść później z Wyspy Sobieszewskiej do centrum Gdańska. I tak zostałem szoferem bylego premiera, z którym odbyliśmy bardzo miłą podróż, rozmawiając o polityce, harcerstwie i beznadziejnych kierowcach.
Ktoś miał okazję podwozić taką postać?
To była jedna z zawodowych historii z premierem Buzkiem. Nasze drogi skrzyżowały się jeszcze raz kilka tygodni temu. Robiłem sobie kolację, mam upaćkane w cieście ręce. Słyszę telefon. Wycieram szybko ręce, idę do pokoju, patrzę na wyswietlacz telefonu... brak ID rozmówcy. Myślę sobie, że to pewnie jakiś naciągacz. Odbiorę i stracę dużo pieniędzy. Ale znów wygrała wrodzona ciekawość.
– Halo?
– Korzystając z pięknej nadmorskiej pogody i wolnej chwili postanowiłem zadzwonic do pana. Jerzy Buzek z tej strony.
I tak premier Buzek przypomniał sobie o moim zaproszeniu do programu, który prowadzę w radio. Przyjedzie. Ale po kampanii do Europarlamentu.