Wojewódzki Specjalistyczny Szpital im dr. Wł. Biegańskiego w Łodzi opinie

Danuta Wilanowska

Jestem pacjentką Szpitala im. Biegańskiego Oddziału wewnętrznego już od ponad roku. Dzięki całemu personelowi lekarskiemu w szczególności kierownikowi Oddziału dr S. Słomce, dr Paulinie oraz pielęgniarskiego w tym pielęgniarce Pani Danusi, Małgosi i tymi z którymi miałam kontakt oraz techniczce Pani Asi Rojek którzy są profesjonalistami w swoim zawodzie, empatyczni i bardzo pomocni ,mój stan zdrowia i życia nie jest istnym koszmarem w bólu i cierpieniu. W stosunku do mnie jako pacjentki od samego początku wykazywali wielkie zrozumienie i opiękę oraz pomoc medyczną. To dzięki nim mam ochotę jeszcze żyć i walczyć z moją chorobą. Wracając na ten Oddział co miesiąc, pomimo mojej choroby nie czuję stresu jaki towarzyszył mi leżąc w innych szpitalach. Chciałabym jeszcze raz bardzo podziękować całemu personelowi medycznemu, że mi cały czas pomaga w tym trudnym dla mnie okresie życia za co jestem bardzo wdzięczna. Jestem szczęśliwa, że w naszej Służbie Zdrowia można spotkać takie osoby i że mnie się to przydarzyło.

Dodano: 2 tygodnie temu

Joanna Bogacz

Przebywałam na oddziale kardiologicznym , budynek B. Cały zespół fantastyczny, pełen zaangażowania, przemiły. Jestem w szoku. Jedna gwiazdka mniej za czas na zarejestrowanie pacjenta , system padł , nie jest to wina Pań oczywiście za komputerem. Dziękuję za opiekę.

Dodano: 4 miesiące temu

Magu

Jest poniedziałek. Trafiłem wczoraj do szpitala na przetoczenie krwi i płytek zostałem bardzo miło przyjęty w izbie przyjęć o godzinie 1430 ( Dziękuję Panowie wszystko poszło bardzo sprawnie oby tak dalej ) . Lecz niestety na onkologii personel i dwie Pani Dr. które zapoznały się z wynikami morfologii które wykonałem w czwartek a hemoglobina była na poziomie 6.1( z tego co wiem zagrożenie życia jest poniżej 7 a norma to 14) . Stwierdziły że powinienem przetoczyć płytki i krew tego samego dnia a skoro tego nie zrobiłem to mogę poczekać do poniedziałku. Czekam na podanie krwi i boję się usnąć bo nie wiem czy się obudzę. Prośba o rozmowę z ordynatorem szpitala została odrzucona przez pielęgniarkę na etapie w którym chciałem dowiedzieć się czy płytki i krew zostały zorganizowane i o której godzinie będą podane ( była to godzina 19:30).Niestety pielęgniarka nie udzieliła mi odpowiedzi nawet na pytanie o której będzie obchód, uzasadniając że nie od niej to zależy. Była agresywna i nie przyjemna dla mnie gdy przyszedłem i przerwałem im w rozmowie. Żeby zobrazować powagę sytuacji: Mam 30 procent szans na przeżycie po przeszczepie szpiku ( Ostra Białaczka prolimfocytową T komórkowa ). Bez przeszczepu szpiku zero szans .Do momentu przeszczepu szpiku potrzebuję przetoczeń krwi i płytek ( gdyż choroba postępuje ) co trzy cztery dni przez okres ok 4 miesięcy. Obawiam się że jeśli tak dalej pójdzie to nie dotrwam do przeszczepu bo personel szpitala jest tak leniwy ( rozumiem, niedziela ) , oburzony i wywiera presję i obojętność na człowieka który po prostu chcę w tej chwili spędzić jak najwięcej czasu z rodziną a nie w szpitalu na oddziale ( jak bym wiedział że w niedzielę nie ma możliwości przetoczeń od 1430 w waszym szpitalu to bym pojechał gdzie indziej ) Nie poinformowali mnie nawet na wieczornym obchodzie jak wyszły moje badania morfologii na które trzy razy musieli mi pobrać krew bo w laboratorium podobno coś też nie wychodziło. Nie dowiedziałem się również ile mam hemoglobiny po tych niedzielnych badaniach morfologii. Po takich doświadczeniach przestaje się mieć nadzieję w ludzi i w ten szpital. Przytoczoną krew miałem o 730 czuli po 17 godzinach od przyjazdu do szpitala. Serdecznie dziękuję tym którzy wytrwali do końca i szczerze pozdrawiam gdyż jest to moja subiektywna opinia i z pewnością tą sytuację pracują tu ludzie bardziej odpowiedzialni niż ci z którymi niestety,ą przyszło spotkać mi się wczoraj. Po przetoczeniu czuję że znowu dużo lepiej ( dziękuję lekarzom z porannej zmiany) i bardzo Wam za to dziękuję. Mam nadzieję że w przyszłości oprócz słowa nie da się szybciej. Usłyszę, zarobimy wszystko co w naszej mocy bo rozumiemy tą sytuację i uda się podejść do tej sprawy bardziej empatycznie.

Dodano: 2 miesiące temu

Zofia Włosek

W sierpniu przebywałam 3 dni na Oddziale Wewnętrznym. Wspaniała opieka! Empatyczni, kulturalni, troskliwi lekarze. Miłe, pomocne pielęgniarki oraz pozostały personel. Zaskakujący, niespotykany dla mnie dotąd standard opieki szpitalnej. Sama jestem osobą dosyć młodą, więc nie potrzebowałam dużej atencji i pomocy w trakcie pobytu, ale miałam okazję zobaczyć jaką opiekę otrzymują Ci bardziej wymagający Pacjenci (osoby po 80 roku życia, mające problem z poruszaniem się, chodzący w pieluchach, z demencją. Wzywający pielęgniarki o 3-4 w nocy, żeby podały kawę z ciastem albo złapały biegającego kota:) ) Kultura osobista, poczucie humoru, które były tak potrzebne w najbardziej kłopotliwych momentach, jak zmiana pieluchy powodowały, że mi jako Pacjentowi kręciła się łza w oku ze wzruszenia. Takiej opieki życzyłabym sobie dla siebie, swojej rodziny i każdej innej osoby. Gratuluję Kierownikowi Oddziału takiego doboru personelu. Dziękuję lekarzom za opiekę w szczególności lek. Bartłomiejowi Zuszkowi - wspaniały lekarz i człowiek.

Dodano: 2 miesiące temu