Regionalny Szpital Specjalistyczny im. dr Władysława Biegańskiego opinie

Aleksandra Iwanowska

Właśnie wróciłam z córcią. Byłyśmy tydzień na oddziale niemowlęcym. Jestem pełna uznania dla wszystkich pracowników, których miałam okazję spotkać przez te 7 dni. Zaczynając od Pani sprzątającej ( chyba P. Bożena), która akurat jak przyjechaliśmy na SOR na moment zastępowała Panie w rejestracji. Przemiła, życzliwa i ciepła osoba. A kończąc na Lekarzach i Paniach Pielęgniarkach. Przez te dni widziałam wiele. I twierdzę, że to my, pacjenci/ rodzice stanowimy dla Personelu największe wyzwanie. To świetnie wyszkolony, empatyczny i życzliwy Zespół, który nie tylko wykonuje swoją pracę ale dba o NASZE DZIECI i to w tak trudnych momentach, kiedy my, rodzice, już sobie sami nie radzimy w domu. Raz jeszcze bardzo Paniom dziękuję za opiekę. Mama Uli ☺

Dodano: 2 tygodnie temu

Izabela Nienhaus

z złamaną kostką pojechałam na Grudziądzki SOR Przemiłe panie i dr.Orthopedi Czytając komentarze wyciągam wnioski że ludzie mają lekarza za pana Boga który w pięć minut (mając setkę innych pacjentów)podskoczy i jedną jedyną tabletką wyleczy wszystko.Pielegniarki rozwiążą inne problemy..... Żyć i dać żyć!!! Więcej tolerancji zrozumienia i szacunku. Tak jak się woła do lasu takie będzie Echo. Dziękuję jeszcze raz serdecznie za profesjonalną opiekę przy złamaniu stopy ❣️

Dodano: 2 tygodnie temu

thenrj

Dobrze wspominam pobyt na oddziale kardiochirurgii przed i po operacji, choć pewnej nocy działy się tam rzeczy, które sprawiały, że bałem się poruszyć, nie do końca wiedząc, co tu się dzieje i gdzie ja jestem. Przesuwanie łóżek w ciemności, wwożenie, wywozenie pacjentow, nagrywanie ich okrzykow i wielokrotne odtwarzanie na cały oddział. . Masakra! Dla faceta po ciezkiej operacji, jeszcze na haju po narkozie to było traumatyczne przezycie. Ale personel kardiochirurgii ok, nie narzekam. Wprawdzie wywalili mnie ze szpitala juz 3 dni po zejsciu z intensywnej, przewozac do innej placowki, 180 km dalej ale niech bedzie. Wolne łóżko=kasa. Zajmowalem miejsce. Za to OIOM po operacji - dramat! Leżą tam ludzie po ciezkich operacjach, w bólu, półprzytomni, soragnkeni, głodni, bo na scislej doecie, a na dyżurze młodzież, opryskliwa i nieprzyjemna dla chorych, zamawiająca sobie kebaby, pizze i inne fastfoody, „opiekunowie medyczni”, swiecacy po oczach lampami, uniemozliwiajacymi zasniecie. Niektore pielegniarki na dyzurach nieprzyjemne, opryskliwe. 4 dni na OIOM to jak udzial w horrorze. Ale dopelnieniem tego było trzymanie zmarlej kobiety na lozku, na OIOMIE, obcokrajowca. Kiedy pojawila sie jej rodzina i zaczela zadawac trudne pytania, zespol lekarsko-pielegniarski zaczal goraczkowo uzupelniac wstecznie dokumentacje i wykonywac ruchy maskujace zaniedbania. Do martwej osoby zaczeto na nowo podlaczac aparature, wozic ja karetka „na badania”i przywoic z powrotem. Niezyjaca juz. Przy nas, pacjentach. To byl pazdziernik 2023. Nie wiem cotam sie naprawde dzialo i czy ta akcja kiedys byla wyjasniana. Dżizas! Nigdy więcej nie chcę tam byc!

Dodano: 3 tygodnie temu