Spis treści
Jak rozmawiać o podwyżce?
Z podwyżką jest trochę jak z wygraną w lotto. Jeśli nie kupisz losu, twoje szanse są zerowe. Podwyżki nigdy nie dostaje ten, kto obawia się o niej porozmawiać. Co nie oznacza jednak, że każda rozmowa z szefem musi zakończyć się sukcesem. Ale jest kilka tricków, które warto zastosować, by tak właśnie się stało.
Być we właściwym miejscu i o właściwym czasie
Wybranie odpowiedniego momentu na rozmowę o podwyżce to połowa sukcesu. Nie trzeba szczególnie bogatej wyobraźni, by przewidzieć rezultaty zagadnięcia szefa, gdy właśnie wyszedł ze stresującego spotkania. Także ostatni dzień przed urlopem, gdy myślami przełożony jest już na słonecznej plaży, nie wróży sukcesów. Idealny będzie dzień w środku tygodnia, kiedy szef jest w dobrym nastroju. Szanse rosną, jeśli ma świeżo w pamięci jakiś Twój sukces. Uwaga: rozmowa o podwyżce może zająć trochę czasu, warto więc poprosić o rozmowę wcześniej, by zwierzchnik miał możliwość uwzględnienia jej w swoim planie dnia.
Jak wywalczyć podwyżkę?
W idealnym scenariuszu byłoby tak: informujesz szefa, że chciałbyś otrzymać 15 proc. podwyżki, szef proponuje, by do równego rachunku powiększyć pensję o 20 proc. Cóż, życie to nie bajka. Bardziej prawdopodobne, że poprosi Cię o uargumentowanie swojej prośby.
Argumenty do podwyżki:
- Popularna i najgorsza – przyczyny osobiste np. narodziny dziecka, wzrost kursu franka, większe wydatki. Pamiętaj, pracodawca nie jest zainteresowany Twoimi domowymi finansami.
- Inflacja. Gdy od dwóch lat Twoja pensja nie wzrosła ani o złotówkę to realnie... zarabiasz mniej. W takiej sytuacji możesz zaproponować pracodawcy wariant minimum – uwzględnienie poziomu inflacji. Nie będzie to niestety oszałamiająca kwota, ale z tym argumentem trudno jest polemizować.
- „Bo Kowalski zarabia więcej”. Czy warto powoływać się na zarobki kolegów? Cóż, to już stąpanie po cienkim lodzie. Z jednej strony prawo zabrania dyskryminacji pracownika, a za taką można uznać sytuację, gdy osoby na równorzędnych stanowiskach i z identycznym zakresem obowiązków z niejasnych przyczyn otrzymują rażąco różne wynagrodzenie. Pamiętaj jednak, że bardzo trudno jest znaleźć w firmie dwóch pracowników o identycznych obowiązkach, osiągnięciach, zaangażowaniu i innych cechach mających wpływ na wysokość pensji. Poza tym w wielu firmach wysokość zarobków utrzymywana jest w tajemnicy i powoływanie się na tego rodzaju informacje może być niemile widziane.
- Osobiste sukcesy, udane projekty, pozytywne opinie. Im więcej dobrego można powiedzieć o Twojej pracy, tym silniejsza Twoja pozycja w negocjacjach. Pomyślnie sfinalizowany projekt czy zadowolony ze współpracy klient są Twoimi atutami. Pokazują pracodawcy, ile zyskuje na zatrudnianiu Cię.
- Nowe obowiązki. Jeśli od momentu ustalenia wysokości pensji zwiększył się Twój zakres obowiązków, ponosisz większą odpowiedzialność, to masz silne podstawy, by ubiegać się o wyższą pensję.
Metoda win-win, czyli jak rozmawiać o podwyżce z szefem
Rozmowa o podwyżce nie powinna zamienić się w przeciąganie liny między pracodawcą a pracownikiem. Eksperci twierdzą, że udane negocjacje to takie, z których każda ze stron wychodzi z poczuciem zysku. Nie oznacza to, że szef musi przyjąć Twoją wyjściową propozycję, ani że Ty musisz przystać na jego ofertę. Rozmawiajcie, szukajcie alternatywy, bierzcie pod uwagę jak najwięcej możliwości. Trenerzy uczący sztuki negocjacji często przytaczają obrazową anegdotę.
To idealny przykład na to, że pozornie sprzeczne interesy wcale nie muszą się wykluczać. Może się więc okazać, że rozmowa zakończy się innym rezultatem, niż zakładałeś, ale wcale nie mniej satysfakcjonującym.
W czasie negocjowania podwyżki warto też pamiętać o kilku żelaznych zasadach:
- Na wstępie poproś o nieco więcej, niż realnie oczekujesz.
- Nie negocjuj podwyżki zbyt wysokiej, ale niskie kwoty (rzędu 50 zł) pokazują, że masz zbyt małe oczekiwania. 10 - 15 proc. to najczęściej ustalany wzrost wynagrodzenia.
- Nigdy nie składaj obietnic, których nie zamierzasz dotrzymać. Jeśli zasugerujesz, ze brak podwyżki skończy się odejściem z pracy stawiasz wszystko na jedną kartę. Naprawdę warto mieć ku temu poważny powód.
Pieniądze to nie wszystko
Największym błędem, który uniemożliwia zastosowanie metody win-win jest nadmierne skupienie się na podwyższeniu pensji jako jedynym możliwym rozwiązaniu. Tymczasem warto rozważyć też tzw. poza finansowe zyski. Te – co warto zauważyć – przekładają się często na znaczne oszczędności w domowym budżecie. Możliwości to:
- Prywatny abonament medyczny dla pracownika i jego rodziny. To rozwiązanie szczególnie cenione przez pracowników z dziećmi. Możliwość szybkiego dostępu do lekarza oznacza często nie tylko większy komfort i oszczędność czasu, ale też mniejsze wydatki.
- Karnet sportowy. Propozycja dla naprawdę aktywnych - nie ma sensu jej przyjmować, jeśli ograniczasz się do dwóch wizyt na siłowni rocznie (po nowym roku i przed wakacjami). Jeśli jednak sport to Twoja pasja, karnet pozwoli na zaoszczędzenie nawet 200 zł miesięcznie.
- Abonament do firmowej stołówki. Codzienny obiad finansowany przez pracodawcę to kusząca oferta. Warto rozpatrzyć, oszczędności będą zauważalne.
- Służbowy samochód lub ryczałt na paliwo. Jeśli poważną pozycję w domowym budżecie stanowią wydatki na stacji benzynowej, tego rodzaju bonus będzie odczuwalną alternatywą podwyżki.
- Dofinansowanie kursów i szkoleń. Szczególnie godne uwagi są kursy pozwalające realnie podnieść swoją wartość na rynku pracy. Pierwsze miejsce zajmują tu prestiżowe studia MBA i podyplomowe, a także kursy języków obcych. Dla pracodawcy przyjęcie takiej propozycji to też sygnał, że pracownik poważnie myśli o swoim rozwoju.
W niektórych firmach zdarza się też, że pracodawca proponuje korzystniejsze warunki współpracy, np. możliwość wykonywania części obowiązków w systemie home office, czy ruchome godziny pracy. Aby taka zmiana była w pełni prawomocna, wiąże się z odpowiednimi formalnościami, a dokładnie tzw. porozumieniem zmieniającym warunki pracy. To dobre rozwiązanie, jeśli brak satysfakcji pracownika niekoniecznie wynika z niskiej pensji. Wprowadzenie elementów pracy zdalnej oznacza też obniżenie kosztów dojazdów.
Rozmowa z pracodawcą o podwyżce
Wciąż jeszcze wielu pracowników unika poruszania tematu wynagrodzenia. Nie tylko podczas rozmowy kwalifikacyjnej mają opór w negocjowaniu warunków, ale także potem, w trakcie zatrudnienia ciężko im zmobilizować się do rozpoczęcia rozmowy o podwyżce. Jednak trzeba wiedzieć, że niewielu pracodawców jest skłonnych dawać podwyżki tak od siebie. Większość z nich jest skłonna do tego dopiero wtedy, gdy pracownik się o nie upomni.
Źródło: raport Rynek zmiany pracy 2020, Devire.pl
Dość popularnym zjawiskiem jest także odmowa podwyżki przez pracodawcę. Każdy pracownik powinien się z nią liczyć, bo podwyżka w pracy nie jest obowiązkowa, chyba że pracownik zarabia najniższą krajową i rząd postanawia podnieść jej wysokość.
Rozmowa o podwyżce zawsze jest dość trudna, dlatego trzeba się do niej odpowiednio przygotować. Brak podwyżki w pracy i spowodowane z nią niezadowolenie zawsze negatywnie wpływa na sposób pracy pracownika, więc warto zrobić coś w tym kierunku, aby nie doprowadzić np. do zniechęcenia czy wypalenia zawodowego.
Jak się przygotować do rozmowy o podwyżce?
Pracownik przed rozmową powinien przede wszystkim przeanalizować, jakie sukcesy udało mu się osiągnąć w firmie w ostatnim czasie, jakie dodatkowe obowiązki wziął na siebie i co przyniosła firmie jego praca. Takie informacje są doskonałym powodem, dla którego pracodawca powinien być skłonny do przyznania nam podwyżki. Swoją prośbę można też uzasadnić prywatnymi względami, jak np. powiększenie rodziny, chęć wzięcia kredytu hipotecznego itp.
Ważne jest także to, aby z wnioskiem o podwyżkę zgłosić się do pracodawcy w odpowiednim momencie, np. po jakimś naszym indywidualnym sukcesie zawodowym lub po ogólnym sukcesie firmy. Dobry nastrój pracodawcy będzie doskonałym podłożem do owocnych negocjacji. Istotne jest także rozeznanie się w sytuacji ekonomicznej firmy i zastanowienie się nad tym, co możemy zrobić, aby ją poprawić. Informując o swoich pomysłach pracodawcę, dajemy mu wyraźny sygnał, że danie nam podwyżki będzie w gruncie rzeczy dla niego bardzo opłacalne.
To może Cię również zainteresować